Kilka anegdotek...
- Sławny nowozelandzki fizyk, Ernest Rutheford demonstrował kiedyś na wykładzie rozpad radu. W zaciemnionym pomieszczeniu widać było od czasu do czasu rozbłyski na ekranie, następnie ekran pociemniał zupełnie. Rutherford stwierdził:
- Teraz państwo widzą, że nic nie widać. A dlaczego nic nie widać, to zaraz państwo zobaczą. - Jeden z gości, który odwiedził duńskiego fizyka Nielsa Bohra, ze zdziwieniem zauważył, że ten powiesił nad wejściem podkowę, która jakoby przynosi szczęście. Wiedząc, że wielki fizyk nie wierzy w żadne zabobony, spytał:
- Czyżby pan wierzył, że taka podkowa przynosi szczęście?
- Nie - odrzekł z uśmiechem Bohr - ale słyszałem, że podkowa przynosi szczęście także tym, którzy w to nie wierzą. - Amerykański fizyk, Henry Rowland, występował kiedyś przed sądem jako biegły powołany przez prokuratora. Obrońca oskarżonego, chcąc podważyć wiarygodność zeznań biegłego, obciążających jego klienta, zapytał:
- Profesorze Rowland, jakie ma pan kwalifikacje, by zeznawać w tym procesie?
Rowland odrzekł z godnością:
- Jestem najwybitniejszym fizykiem amerykańskim.
Po zakończeniu rozprawy jeden z obecnych tam przyjaciół Rowlanda wyraził wątpliwość:
- Czy naprawdę powinieneś się tak przedstawiać sądowi?
- A co miałem powiedzieć? Przecież zeznawałem pod przysięgą - odrzekł Rowland. - Pewnego dnia do niemieckiego chemika Justusa Liebiga przybiegł jego asystent i radośnie obwieścił:
- Profesorze - wynalazłem uniwersalny rozpuszczalnik!
Liebig spojrzał na niego i spytał:
- A czym się charakteryzuje pański uniwersalny rozpuszczalnik?
- Po prostu może rozpuścić wszystko!
- Świetnie, ale... w jakim pojemniku zamierza pan go trzymać?
lipa pospolita zwyczajna bezlistna, ąśżźćńłóę *** testowa tabelka *** x | 1 2 3 4 ------------------------------- 1 | 2 2 2 2 | 3 3 3 //toiowo 3 | 3 3 3 //toitamto